Wpisz hasło

Kiedy się spotkaliśmy po raz pierwszy?

Taka mała Nasza historia

Zaczeło się od zwykłego "cześć, co tam?", a teraz moge powiedzieć, że mieszkamy w Norwegii. Jest wrzesień 2017 ja siedze przed tv i grzebie w telefonie. Na badoo znalazłem Twoje zdjęcie - takie niewinne i ciepłe. Napisałem bez wahania licząc, że z Tobą spędzę resztę wieczoru na miłej rozmowie. Ty odpisałaś, że słuchasz muzyki i pijesz wino - ja po latach też się tego "nauczyłem"... Chyba dobrze Ci sie rozmawiało ze mna bo po kilku tygoniach stwierdziliśmy, że się spotkamy. Nadszedł 13 października 2017, miałem przyjechać pociągiem, aleeee....pierwszy strzał prawie cała kasa wydana na auto, drugi strzał jak już się zdecydowałem to pędziłem na pociąg do Krzyża i na wariata dogoniłem pociąg, zostawiłem Ibize pod pkp i wyruszyłem w drogę. Po drodzę też padło pytanie czy znasz Sulechów(wioska kolegów, takie niezręczne pytanie) xD. No i się spotkaliśmy - z Twojej relacji pamietam jak mówiłaś, że jak się odwróciłem to od razu Ci się spodobałem. Ja jak Cie zobaczyłem to poczułem jak ciepłą energią emanujesz w moją stronę i tak troche marzę aby zobaczyć Cie jeszcze raz w tej karmelowej kurtce i chyba ze spodniami moro. Noooo i póżniej był ten trzeci strzał(TYLKO CIIII NIKOMU NIE MÓW). Od tego dnia widziliśmy się tak naprawde co tydzień i na koniec października zostałaś moją dziewczyną(jak w szkole hihi). Troche dziwne, że oboje tak szybko się zakochaliśmy, trochę dziwne, że oboje tak szybko zaryzykowaliśmy i trochę dziwne, że tak szybko zaufaliśmy sobie nawzajem. DLA INNYCH dziwne - lecz nie dla Nas! W 2017 spędziliśmy swoje pierwsza święta - Twoje zarazem chyba pierwszę w rodzinnym i "dziecinnym" gronie - mam nadzieje, że było Ci miło :)Potem pojechalismy do Szklarskiej Poręby i tam Ci udowodniłem, że jestem w stanie zamówić pizze z Jeleniej Góry itd itd... :p. Na początku stycznia wprowadziłem się do Ciebie, a na koniec lutego się oświadczyłem hihi troszku szybko, a jedynie szybciej od tego to smażył się kurczak bo krzyczałaś " czekaj czekaj, musze gaz wyłączyć bo kurczak się spali" xD. Potem kolejnym przełomowym wydarzeniem - dla mnie, była rezerwacja wakacji w biurze podróży - przełomowym bo dwójka próbowała się przebić na zewnątrz - chyba nigdy później już nie miałem takich ciarek na ciele :D. No Bułgaria Bułgaria... super ekstra fantastyczne wakacje - z resztą każde wakacje z Tobą były super. Potem w sierpniu poszliśmy do GrapeTown aby świetować to, że zdecydowaliśmy się na dzieci. Potem był Nasz ślub - fantastyczne przeżycie, bo związałem się z Osobą, z którą chce być na zawsze. Potem niestety... nadszedł przełom roku 2018/2019 dwa trudne do przeżycia wydarzenia, które dały początek też czemuś nowemu. Bo odkryliśmy, że kwestia dzieci nie jest taka prosta, że zdrowie to podstawa i też zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej choć i tak byliśmy blisko. 1 lutego wziąłem Adminka - naszego najstarszego "malucha". Dzięki Adminkowi też w miare szybko wyszliśmy na prostą bo pokazał Nam jak ważne dla Niego było "nowe życie", na czym polega opieka i odpowiedzialność, ale też na czym bezinteresowna miłość do swojego Przyjaciela. Czas leciał i leciał, Ty zrezygnowałaś z Hebanu i zaczełaś pracę w H&M, a ja w Eltelu. Na wakacje pojechaliśmy na Kaszuby - Twoje najukochańsze miejsce na ziemi, gdzie jest przestrzeń natura i spokój. Ja to dopiero chyba się zakochałem jak zaczeliśmy poważnie rozmawiać o przeprowadzce do innego miejsca i wtedy Kaszuby utknęły w moim sercu - kiedyś chciałbym tam zamieszkać i stworzyć Tobie taki Furman 2.0 xD. Koniec 2019 roku dał kolejny początek czemuś nowemu. Dzięki Twojemu dobremu serduszku i byciem wolontariuszem w schronisku wzieliśmy Pirata - taki mały śpiący wariat z jednym okiem jakbyś czasem zapomniała :p. 2020 rok Ty jako kierownik Maxi-Zoo zaczynasz dostrzegać dyskonfort związany z taki samymi obowiązkami co w Hebanie + no, ta twoja - Andżelika bądź Angelika - jak zwał tak zwał - taka jedna zrzędząca menda :D. Ja też miałem swojego bohatera - Damian - kroł diskopolo i hobbysta Fif( czy tam pip) xD. 13 lipca przygarneliśmy Yuge - małą krzyszynke z zawiniętym uszkiem. Biedna dużo przeszła, i pamietam jak na lotnisku bardzo się wstydziłaś/bałaś zapytać czy ją weźmiemy, ja natomiast byłem bardzo otwarty i tak jak w każdym przypadku niczego nie zabraniałem - zwłaszcza, że to małe zwierzątko. We wrześniu wzieliśmy do domu tymczasowego Alice , niestety tylko na 3-4 dni :(. Bardzo się do niej przywiązałem i nawet nie zdążyłem się z Nią pożegnać, tak cały czas mnie to męczy...W październiku wzieliśmy mała kotke też do domu tymczasowego, ale niestety była za bardzo chora i musieliśmy się z Nią pożegnać :(((. W sumie wracając do początku roku 2020 to musieliśmy nową światową gwiazdę COVID. Nawet byliśmy chorzy, ale na szczeście delikatnie. Teraz po czasie człowiek ma jakiś sentyment do tego jak był lockdown... Rok 2021 - rok przełomowy Ty Zatrudniłaś się w Wosebie, ja natomiast miałem 6-8 tygodni L4 ze względu na wypadek przy pracy - trza było korzystać z wolengo. Będąc na L4 pojechałem Naszym autem - super autem Subaru Foresterem po Liska - kolejnego członka domu tymczasowego. Lisek troche menda był bo nauczyl Pirata skakać po meblach - super się dogadywali, Lisek pojechał do stałego domu, a Pirat do dziś skacze po meblach... Od kwietnia zaczełaś chodzić do nowego lekarza, który polecił Ci zrobie badań na insulino opornośc jak i rozpoczęcie diety. W lipcu pierwszy raz od dawna usłyszałaś od lekarza, że wyniki masz dobre i możemy starać się o dziecko.Od początku roku miałaś dobrą energie, ale od lipca to już całkiem. We wrześniu spełniliśmy takie troche Twoje małe marzenie - pojechaliśmy na urlop na wschód Polski, zobaczyłaś cerkiew i jak wygląda życie na wschodzie, oraz zwiedzilśmy góry jak i byliśmy w Twoim ulubionym hotelu - Młynie u Jacka - też fajne miejsce do życia, te okolice - a kto wie gdzie Nas poniesie. Koniec września hit hita hitem pogania... Po urlopie ja zostałem wysłany na delegacje do gówno roboty, wkopywania zasobników przy torach bo jak zwykle gwiazdy Axians nie myślą zbyt szybko i sprawnie. Potem zdecydowałem się na rzucenie tej pracy bo już chyba podświadomie czułem, że musze skończyć współprace - "dogadałem" się z Mateuszem na prace przy budowlance , tak do marca bo mieliśmy wyjechać do Norwegii.. A co wyszło to wiemy. Na koniec września "męczyłaś" mnie, ale z tego męczenia wyszło, że lekarz powiedział, że masz pecherzyk i jesteś w ciąży. Chyba najlepsza a na pewno jedna z najlepszych informacji jaka Cię spotkała. Więc koniec roku znowu okazał sie przełomowy - Ty zaszłaś w ciążę, a ja zatrudniełem się w Eko-service. Po troche stresujacym pierwszym trymestrze zaczeliśmy wymyślać imie, projektować życie i pokój dla Malucha. Urodziłaś Mikołaja 28 maja 2022r. Trochę męczarnie przeżywałaś, ale za to jaka NAGRODA. Od tego dnia zostaliśmy RODZICAMI - rodzicami, o których byciem marzyliśmy od sierpnia 2018. Mikołaj to najlepsza istota na świecie! Niestety jak były dobre informację tak były też złe. Ze względu na postępującą chorbę u Adminka musielismy się z Nim pożegnać w sierpniu. Ja to przeżyłem bardzo mocno i do tej pory brakuje mi czworonożnego przyjaciela, choć Yuga go bardzo dobrze zastepuje. We wrześniu pojechaliśmy na wakacje nad morze - pierwsze morze Mikołajka, który juz coraz bardziej był taki hmm... "rozumny". Końcówka roku minęła spokojnie, skupiliśmy się na Norwegii, szukałem pracy, pokoju i w ogóle trzeba było ogarnąć sprawy. Święta były ekstra z Mikołajem. W ogóle wszystko co Mikołaj pierwszy raz doświadcza jest super :D Wyleciałem 8 stycznia, pierwsze godziny na miejscu super, pierwsze spojrzenie na pokój i zaczęło się... po kilkunastu minutach wylądowałem w hotelu, wpadłem w panike i błagałem Cie abyś podniosła telefon i oddzwoniła, choć wiedziałem, że rodzice są u Ciebie i nie mogłaś. Myślę, że ten dzień mnie bardzo zmienił, już chyba nie sama Norwegia lecz ten konkretny dzień. Oceniłem swoje ostatnie 2-3 lata, które w moim wykonaniu były słabe. Na szczeście po tygodniu mogłem przylecieć i naładować baterie, potem jak wracałem do Trondheim było już łatwiej, po kolejnym tygodniu znowu przeleciałem, ale na dłużej bo niestety byłaś chora, ja spędziłem czas z Mikołajem i też z Tobą. 30 stycznia wróciłem do Trondheim i teraz już jestem po 2tygodniach pracy jako kuriero-dostawca gazet xD. Od około 10-11 stycznia za każdym razem się przed komputerem aby się nauczyć programowania i założyłem sobie, że do końca maja zacznę składać podania o prace jako junior front-end developer. Dopiero w Norwegi dostrzegłem jak bardzo potrzebna jest cierpliwość i co oznacza proces. Dałem sobie czas na znalezienie pracy jak i też mam wizje na siebie - na NAS - na NASZĄ RODZINĘ. Chce Wam dać dom, chce dać poczucie bezpieczeństwa i konfortu. Sobie życzę i chce dać luźnej pracy - bo teraz programowanie dostrzegam jako hobby, a nie zarobek. Życze sobie znalezienia pracy w pół roku jak i rozwoju w każdym jej apsekcie tak, aby po kilku latach bez problemu kupić Nam działke i postawić na niej dom. NASZ DOM!